Zatem to będące Jedno jest i Jednym, i wielością,
jest to i całość, i cząstki, i coś ograniczonego,
i coś nieograniczonej mnogości.
Platon, Parmenides 145a
Do napisania tego wpisu zainspirowała mnie rozmowa z pewnym joginem, który myśląc, że wszystko jest jednym i tym samym, sam wyrządza sobie krzywdę.
Każdy z nas ma jakąś filozofię. Nawet osoba twierdząca, że nie ma żadnej filozofii, też ją ma, bo przecież posiada, choćby mgliste i nieuświadomione, przekonania na temat otaczającego go świata. W takim wypadku wyznawaną filozofią jest najczęściej jakaś forma naiwnego realizmu przyjmującego i zarazem akceptującego zastany świat takim, jaki jest. W jodze chcemy jednak pójść dalej – nie tylko być świadomymi swoich przekonań, ale również dotrzeć do źródeł egzystencji. Ambitne zadanie. Póki co, większość z nas jest w pół drogi między tym, co jest, a tym, co zdaje się być.
W historii jogi wiele systemów filozoficznych odniosło na nią wpływ. Joga klasyczna odziedziczyła po sankhji dualistyczny obraz świata, oddzielający mocną kreską puruszę ( podmiot) od prakryti (natura – sfera przedmiotowa) . Obecnie jednak większość systemów jogi zarówno indyjskiej, jak i buddyjskiej przesiąknięta jest duchem jedności. Co najmniej od czasów upaniszad idee mówiące, że światem rządzi jedna zasada, że jest jednością, że wielość jest iluzją lub czymś wtórnym w stosunku do jedności, przewijają się zarówno w filozofii jogi, jak i opisach tego, czego doświadczają jogini, a osiągnięcie stanu jedności jest równoznaczne z wyzwoleniem.
Choć jedność ta na przestrzeni wieków była wyrażana na wiele różnych sposobów, to dwa z nich są najbardziej wpływowe i popularne:
- jedność rozumianą jako stan, który wyklucza wszelki podział, różnorodność, ruch i zmianę – mocno podkreślany w adwajta wedancie. W tym podejściu jedność jest niedwoistością (a-dwaita). Nietrudno zauważyć, że wszystko, co nas spotyka w życiu codziennym, nie spełnia kryteriów jedności. Ponieważ jedynie jedno jest rzeczywiste, świat wielości jest iluzją i jako iluzję trzeba go porzucić.
- Można jednak rozumieć jedność nie jako jedną rzecz, ale jako wszystkie rzeczy, które stanowią jedno. W takim modelu wszystko, co nas otacza, jest elementem jedności, jest jej ekspresją i ekspansją. Takie rozumienie jedności jest charakterystyczne dla różnych nurtów tantry. Mówi się, że świat jest grą absolutu (lila), jest jego przejawieniem (abhasa), dlatego też wszystko jest boskie i doskonałe.
Część szkół jogi odwołuje się do jednego z tych modeli, a są też takie, które w zależności od potrzeby odwołują się do obu. I tak długo, jak stanowią użyteczne ramy dla praktyki jogi, są wartościowe. Niekiedy jednak interpretacja tych modeli przybiera skrajne formy. W pierwszym przypadku grozi nam skrajny ascetyzm, negacja życia i jego wartości. Natomiast w drugim przypadku skrajna postawa może prowadzić do hedonizmu i braku podstaw do odróżniania zachowań właściwych od niewłaściwych, bo cokolwiek zrobisz i tak „wszystko jedno„.
Jak zatem interpretować doświadczenie jedności, a jednocześnie nie stracić odpowiedniej perspektywy w stosunku do świata? Po pierwsze należy pamiętać, że nie jesteśmy w stanie pojąć idei jedności bez pojęcia wielości. Te dwa pojęcia są ze sobą nierozerwalnie związane. Aby świat był możliwy i jednocześnie naturą rzeczywistości była jedność, to musi ona posiadać (hierarchiczną) strukturę, której elementy, choć znajdują swoje miejsce w ekonomii całości, nie są równoważne. Te składowe, które są bliżej swego źródła, mają inne znaczenie i cel od tych znajdujących się dalej. Bardzo wyraźnie ta idea jest przedstawiona w tantrycznej teorii 36 tatw (kategorii rzeczywistości). Choć wszystko pochodzi z jednego, nie wszystko jest tożsame i równorzędne.
Jakie jest praktyczne przesłanie tego rozważania?
- Adwaita wedanta mówiąc, że świat jest iluzją, lub że jest nierealny, zmienny, tymczasowy, nie zaprzecza istnieniu świata. Świat istnieje, ale w zupełnie inny sposób niż jedno, które jest niezmiennym, wiecznym, nieograniczonym brahmanem. To właśnie kontrast pomiędzy brahmanem a światem jest tak duży, że nasz świat wydaje się nierealny jak sen. W praktyce jednak świat nie jest dla nas snem dopóty, dopóki się nie wyzwolimy, więc nie należy uciekać ani od niego, ani od życia.
- Nie powinno się mylić jedności z chaosem, który jest zbiorem nierozróżnialnych elementów. A niestety znam takich, którzy w imię jedności i jogi urzeczywistniają chaos zamiast harmonii i pomieszanie zamiast oświecenia. Ponieważ „wszystko i tak jest jednym” mają fantastyczną wymówkę do robienia tego, co im się podoba.
- Mam niejakie wątpliwości, czy jakikolwiek system jest w stanie opisać dostatecznie Rzeczywistość. W przypadku jogi, filozofia jest użyteczną mapą, która ma pomóc w dojściu do celu. Nie mylcie mapy z terenem. Joga jest po to, aby ją praktykować, jest swego rodzaju niekończącym się eksperymentem i w takim wypadku ostatecznym kryterium jest doświadczenie, a nie filozoficzne spekulacje czy autorytet mądrych ksiąg.
Można by jeszcze długo dywagować na temat zmagań filozofii z Rzeczywistością – są to ważne zmagania, bo jaką kto ma filozofię, takie też ma życie.
Na filozofii jednak życie się nie kończy, ale zaczyna.
Dodaj komentarz