Travel light. Piotr Marcinów

Travel light

Kiedy intensywnie podróżuje się po tak ogromnym kraju jak Indie docenia się małą ilość bagażu. Czekając na nocny autobus z Hampi do Hyderabad z entuzjazmem dyskutujemy, jak przyjemniej podróżowałoby się bez dużego bagażu. Ktoś z obsługi pakuje nasze plecaki do bagażnika. Oprócz naszej dwójki w autobusie jedzie tylko jeden turysta. Po całonocnej tułaczce nad ranem docieramy do celu nasze podróży. Szybko okazuje się, że nie ma naszych plecaków.

Wygląda na to, że nasze marzenie, aby lekko podróżować, spełniło się szybciej niż moglibyśmy przypuszczać. Ogarnia nas zaskoczenie, potem akceptacja, prawie entuzjazm. Spełniło się, będziemy podróżować lekko. Jednak szybko entuzjazm przeradza się w przerażenie. To już? Tak szybko? A co z ciepłą kurtką, pełnymi butami? Przecież jedziemy na północ! Gdzie te wszystkie potrzebne i cenne rzeczy, które woziliśmy ze sobą?

Jeden z kierowników autobusu wpadł na pomysł, że być może nasze bagaże zostały wyciągnięte w tym samym czasie gdy wysiadał inny turysta. Na szczęście nie było to daleko. W kilku wsiadamy w motorikszę i jedziemy na przedostatni przystanek. Stał się cud. Plecaków nikt nie ukradł. Przez cały czas leżały na poboczu pod czujnym okiem sprzedawcy czaju. Sprzedawca stanowczo domagał się 100 rupii (około 6 zł) znaleźnego. Dostałby nawet 1000, tak szczęśliwi byliśmy z odzyskania bagażu.

W jodze mieszkając, czyn spełniaj bez przywiązania, Ardżuno, Jednaki w zysku i stracie – jednaki stan zwie się jogą! Bhagawadgita 2.48

«
»

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *